wtorek, 18 listopada 2014

Rozdział 17

Obudził mnie budzik. Pacnęłam go zrzucając  jednocześnie na ziemie. Będzie trzeba kupić nowy. Miałam zamiar poprawić poduszkę, ale zamiast miękkiej pierzyny natrafiłam na tors Nialla. Mimowolnie uśmiechnęłam się. Chłopak też się już przebudzał.
- Dzień dobry, Ana.- zachichotał pod nosem. Wiedział, że nie lubię tego określenia. Wywróciłam oczami.
-  Hej, Nail.- przywitałam się skazując jednocześnie siebie na pstryczka w nos od Nialla. Udałam obrażoną, ale on szybko pocałował mnie w nos uśmiechając się cwaniacko. Wstałam podchodząc do szafy i wybierając strój na dziś. Czułam wzrok chłopaka na sobie, ale mi nie przeszkadzał. Oczywiście znając mojego pecha w łazience była teraz mama. Spojrzałam na zegarek, Za dziesięć minut powinnam wychodzić. Nie miałam wyboru tylko wlazłam do szafy podczas gdy Niall wciągał na siebie koszulkę. Zaśmiał się widząc mój pomysł. Pokazałam mu język i zamknęłam drzwi od szafy. Przebrałam się jednocześnie nabijając sobie tuzin siniaków.
- Wiesz, w każdej chwili mogę otworzyć te drzwi słonko.- zaśmiał się. Zachichotałam cicho i wciągnęłam bokserkę, a na nią luźny sweter. Kiedy otworzyłam drzwi moim oczom ukazał się Niall stojący przed szafą podparty rękoma pod boki i szczerzący się do mnie. Przeszłam parę kroków po pokoju udajac modelkę, a na końcu wykonałam obrót.
- Może być?- spytałam podnosząc oczy na Nialla. Chłopak przygryzł wargę, a zaraz potem ją wypuścił.
- Ech, przejdzie.- powiedział łaskawie. Prychnęłam i dałam mu całusa w usta.
- To ja spadam.- kiwnęłam na niego i odwróciłam się. Złapał mnie za łokieć.
- Czekaj, a nie spóźnisz się na autobus?- podniósl brwi. Zerknęłam na telefon i przeklnęłam.
- A niech to szlag.- za trzy minuty odjeżdżał autobus.- Muszę biec. Może zdążę.
- Ej.- uśmiechnął się.- Zawsze jest jakieś inne wyjście, no nie?- przeczesał ręką włosy. Założyłam ręce na piersi.
- Niby jakie?- zapytałam marszcząc brwi. Nie rozumiałam.
- Chodź pokażę ci coś.- zawahałam się, ale zgodziłam się. Niall zaprowadził nas do garażu. W kącie stał motor, którego nigdy na oczy nie widziałam. No tak. Byłam może raz w garażu odkąd wprowadzili się Horanowie.
- To twoje?- zapytałam wskazując na motor. Pokiwał głową widocznie dumny.
- Odkupiłem go od kolegi, trcohę podrasowałem i jest.- wzruszył skromnie ramionami wyprowadzając motor na zewnątrz.- To co wsiadasz?- zapytał wchodząc na motor. Wiedziałam, że wjedziemy razem na szkolny parking i wszyscy nas zobaczą. Z jednej strony nie miałam już nic przeciwko, ale jak to dojdzie do naszych rodziców... Powiesz, że autobus ci uciekł, a on wyświadczył ci przysługę. Dobre. Pochwaliłam samą siebie w myślach. Weszłam za Niallem na motor i objęłam go w pasie. Nie przepadałam za tymi maszynami, ale cóż, bywa. Chłopak podał mi kask, który włożyłam na głowę, ale uwierał mnie z tyłu. Horan zaśmiał się i mi go ściągnął i obrócił w drugą stronę. Rany jakie to skomplikowane, pomyślałam zapinając kask. Kiedy chłopak szykował się do odpalenia silnika trąciłam go.
- A ty?
- Ja sobie poradzę.- powiedział.- Trzymaj się.- to powiedziawszy odpalił silnik i gwałtownie skręcił. Szybko objęłam go ponownie w pasie. Gdy wyjechał na główną ulicę przyśpieszył. Usłyszałam głośny dźwięk, którym był owad rozbity o kask. Zastanawiałam się jak Niall sobie radzi. Wjeżdżając na parking czułam wzrok niektórych osób na parkingu. Schodząc z motoru ściągnęłam kask z zamiarem podania go chłopakowi. Jednak w tej samej chwili nachylił się w moja stronę. Początkowo wystraszyłam się, że chce mnie pocałować, ale on nachylił się do mojego ucha.
- Gdybym mógł, to bym cię teraz pocałował.- wyszeptał dmuchając w moje ucho zimnym powietrzem. Przeszły mnie ciarki, a w brzuchu znowu poczułam to uczucie.
- Nie bądź tego taki pewny, Horan.- rzuciłam na odchodnym  uprzednio podając mu kask. Podeszłam do moich przyjacioł wyglądających na zaskoczonych.
- No nieźle.- Harry gwizdnął.- Co pomiędzy waszą dwójką jest?- zapytał. Oczywiście nie wiedział tyle co Bety, chociaż byłam pewna, że mu powiedziała. Dlatego zmarszczyłam lekko brwi w konsternacji.
- Opowiem wam później tylko nie w szkole.- wytłumaczyłam. Oboje pokiwali głowai z identycznymi uśmiechami na twarzy.

                                                                           ***
- Więc?- spytał Harry siedząc na blacie u Bety w domu.
- Co więc?- udawałam zdezorientowaną chociaż doskonale wiedziałam o co mu chodzi.
- Co z tym całym Niallem? Myślałam, że się nie lubicie.- westchnęłam skubiąc rąbek mojej bluzy.
- Spaliśmy ze sobą.- popatrzyłam mu w oczy.
- Co robiliście?!- wytrzeszczył na mnie w oczy w czystym zdumieniu.- Ty Anabell! I to jeszcze z nim. Nie wierze.- spojrzał na Bety.- A ty?- zapadła chwila milczenia.- Ona wiedziała, prawda?- spytał mnie wskazując na Bety. Zabrzmiało to trochę niegrzecznie kiedy powiedział o niej tak, jakby jej tu nie było, ale chyba nie zwróciła na to uwagi. Harry wstał i przeczesał swoje włosy.- Myślałem że sobie o wszystkim mówimy.- dodał łagodniejszym, ale lekko naburmuszonym tonem.
- Haroldzie.- zaczęłam próbując rozładować napięcie, ale widząc jego sporzenie poprawiłam się.- Harry, ty też mi się nie zwierzasz ze swoich..ech..stosunków łóżkowych z Bety.- wymamrotałam ostatnie wyrazy. Zapadła cisza przerwana śmiechem Harrego.
- Nie wierze, że tak to określiłaś!- uśmiechnął się.- Juz lepiej nic nie tłumacz.- zachichotał, ale spoważniał.- Zabezpieczaliście się praw..- nie zdążył dokończyć, bo przeszkodziła mu jego dziewczyna przyciskająca swoje dłonie do jego ust.
- O Mój Boże, Harry!- krzyknęła kiedy chłopak zaczął lizać jej dłoń. Cofneła szybko rękę krzywiąc się i wycierając ją w Harrego.- Fu-u.- Styles wyszczerzył się w uśmiechu po czym spojrzał na mnie.
- W każdym razie jesteście razem?- spytał patrząc mi w oczy. Spuściłam wzrok na swoje skrzyżowane nogi.
- Ee..nie?- powiedziałam. Harry chwycił sie za głowę.
- Przecież, kurde, spaliście razem!- wykrzyknał wyrzucając ręce w góre.
- Hazzuś, ty tego nie zrozumiesz.- powiedziała Bety z politowaniem.- Ale nie martw sie, oni niedługo będą razem.-oboje spojrzeli na mnie. Chwyciłam warge między wargi. Harry widząc moją niepewność, jęknął.
- Mam dość tej rozmowy. Chyba macie racje, nie nadaje sie do rozmów o stosunkach łóżkowych.- westchnął, a my zaśmiałyśmy się.
- To co robimy?- spytałam rzucając poduszką w Harrego.
- To zależy od pani domu.- powiedział odrzucajac poduszke, aby następnie spojrzeć pytająco na Bety. Dziewczyna uśmiechneła się ukazując dołeczki.
- To co? Uczymy się?- wszyscy razem się zaśmialismy rozpoczynając bitwę na poduszki.

                                                                          ***
Z niecierpliwością spoglądałam na zegarek. Dziewiętnasta piędziesiąt osiem. Stałam już tutaj od dziesięciu minut.
- Och, no dalej.- mruknełam stukając butem o but.
- Nie ponaglaj mnie tak.- powiedział Ash wychodząc z ukrycia. Obróciłam się marszcząc brwi.
- Czemu czekałeś w krzakach?- spojrzał na zegarek.
- Umówiliśmy się o dwudziestej, prawda?- ach, no tak. Mój brat, cholernie dokładny i ambitny. Zapomniałam. Wywróciłam oczami i spojrzałam pytająco na chłopaka.
- Więc mówisz, że jak wstąpie do tego gangu.- pokazałam 'zajączki' w powietrzu.- To dasz mi spokój?
Spojrzał na mnie rozbawiony.
- Oczywiście. Przyjdź tu jutro o tej samej porze- odwrócił się z zamiarem odejścia, ale spojrzał jeszcze na mnie- Ach i pamiętaj, nikt nie może o tym wiedzieć.- przypomniał- Pa Ana.- puścił mi oczko i zniknął. Ana. Kojarzyło mi się z nim. Dlatego nie lubiłam jak ktoś tak do mnie mówił. Przypominało mi to o bólu i o nim. Stałam tak jeszcze z dobre parę minut zastanwiając się czy to aby na pewno dobra decyzja, jednak postawił sprawę dwuznacznie, albo sama wstąpię i złoże ten cholerny podpis, albo mnie do tego zmuszą. Usłyszałam szelest. Odwróciłam się szybko na pięcie napotykając niebieskie tęczówki.
- Co tu się, do diabła, dzieje?

________________________________________________________________________
__________________________________________________
TADADA! XD
Wiem, doskonały to on nie jest, ale musicie wybaczyc, mam dużo na głowie teraz. :/
Następny pojawi się pewnie dopiero w następnym tygodniu.
Dziękuje za ciepłe słowa, to naprawdę dodaje otuchy i chęci :)
Tak więc do następnego.
Buziaki XOX

+ zachęcam do komentowania :D

4 komentarze:

  1. ZAJEBISTY <3 Szkoda że dopiero w następnym tygodniu pojawi się następny rozdział bo skończyło się na takim momencie.heh ;) ;) ale świetny blog. <3 nexxt

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde musiałaś skończyć akurat w takim momencie? Coś czuję że wszystkie sekrety powoli zaczną wychodzić na jaw i nie będzie już tak kolorowo... ehh niestety dowiem się dopiero w przyszłym tygodniu ale rozumiem że masz własne życie i wg :) ale no muszę przyznać że mnie teraz tak bardzo zaciekawiłaś tym co się dalej wydarzy :D dobra dobra to do nn :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niall wie! Niall wie! Nie wszystko, ale wie! Hah. Głupia jestem, ale się cieszę.
    Hm.. sprawy łóżkowe... Hazza nie nadaje się do takich tematów?!!! ;D
    Nawet nie wiesz jak bardzo teraz chcę przeczytać następny! Wiedzieć jak zareaguje 'niebieskooki'...
    Życzę weny do kolejnego tak cudownego rozdziału! ♥
    Twoja,
    The Best Craziness.xx

    OdpowiedzUsuń
  4. jest doskonały, cały!
    uwielbiam czytać tego bloga
    najbardziej podobał mi się początek, pomysł na schowanie się przed chłopakiem? genialny xd
    strasznie jestem ciekawa co będzie dalej, więc pisz, a ja czekam na rozdział :*

    OdpowiedzUsuń