wtorek, 3 marca 2015

Rozdział 29

- Nie tej, Święty Mikołaj.- wywróciłam oczami omijając go.
- Poczekaj!- chwycił mnie za rękę.
- Co- warknęłam starając się nie patrzeć na jego twarz.
- Spójrz może na mnie, co?- to powiedziawszy chwycił moją brodę i spojrzał na mnie. Zebrałam się w sobie i odwzajemniłam twardo spojrzenie. Jeśli myślał, że znowu się rozryczę to się grubo mylił. Po dłuższym milczeniu nie wytrzymałam.
- Puść mnie może, co?- wyrwałam się  i poszłam do łazienki, bo gdzie indziej? Żadnej prywatności. Żadnej. Kiedy tylko zamknęłam drzwi osunęłam się na podłogę. Co ja właściwie robię? Odpycham Nialla, zamiast normalnie z nim porozmawiać. Czemu rozmawianie z ludźmi przychodzi mi tak trudno? Horan z pewnością wie co się stało z Harrym i Bety. Bardzo wątpię w to, że zostali w mieście.

Po godzinie rozmyślania w łazience o wszystkim i o niczym postanowiłam jednak wyjść i stawić czoła swoim problemów. Niby taka silna, a jaka słaba. Odgoniłam swoje sumienie,głos, myśli.. cholera nie wiem co to jest, ale mnie wkurza. I to bardzo. Weszłam wolnym krokiem do salonu w którym siedział Niall z piwem w ręce i oglądał mecz.
- Niall?- spytałam.
- Co?- spojrzał na mnie obojętnym wzrokiem.
- Czy, czy możemy porozmawiać?- usiadłam na skraju kanapy.
- Ach.. czyli teraz jak ty chcesz to rozmawiamy? Jak nie chcesz to nie rozmawiamy. Rozumiem. Ty rządzisz.- zakpił. Jednak pominęłam to mimo uszu. Nie miałam ochoty wdawać się w dyskusje.
- Proszę.- dodałam. Westchnął, ale wyłączył telewizor i pociągnął ostatni łyk piwa odrzucając puszkę na drugi koniec pokoju, po czym odwrócił się do mnie twarzą i oparł ramię na oparciu kanapy.
- Więc o czym chcesz porozmawiać?- zapytał.
- Sam wiesz o czym.- powiedziałam cicho.
- Gdzie byłaś przez ostatnie 24 godziny?-
- U Ashtona.- odpowiedziałam. Nie było to żadną tajemnicą. Zauważyłam, że mięśnie Nialla minimalnie spięły się pod koszulką.- Niall, wiesz co u Harrego i Bety?- zapytałam starając się, aby mój głos brzmiał w miarę normalnie.
- Tak.- zerknął na mnie.- Chcesz wiedzieć?- pokiwałam głową na znak , że tak.
- Po tym jak pobiegłaś nie wiadomo gdzie, Harry i Bety przyszli tutaj szukając cię. Kiedy cię nie zastali prosili mnie abym im wszystko wytłumaczył. Coś tam im powiedziałem-mam nadzieje, że to nic strasznego- spojrzał na mnie, ale ja tylko machnęłam ręką, żeby kontynuował- W każdym razie byli bardzo zasmuceni, że cię nie zastali. Harry powiedział, że skontaktują się z tobą, a póki co jadą do Homels Chapel, żeby pochować rodziców Harrego. Harry mówił, że zostanie tam, aż do ukończenia szkoły, bo nie dał rady by mieszkać tu sam. Bety twierdziła, że zostanie z nim, bo chłopak jej potrzebuje. Kazali też powiedzieć, że nie ważne co by się stało i tak się kochają.- zakończył patrząc niepewnie na mnie. Miarka się przebrała. Za dużo emocji skłębiło się we mnie. Podniosłam rękę do twarzy powstrzymując szloch. Oni pomimo wszystko mnie kochają. Zadzwonią do mnie. Nie wszystko stracone. Wiedziałam, że nasze relacje będą trochę inaczej wyglądać i jest to dla mnie zrozumiałe, ale nie straciłam ich. Niall podszedł do mnie przytulając mnie do swojej piersi. Dłonią głaskał mnie po włosach w uspokajającym geście. Kiedy się już uspokoiłam wdrapałam się na kolana Nialla i zarzuciłam mu ręce na szyję. Spojrzał mi w oczy uśmiechając się.
- Oni mnie cały czas kochają- oznajmiłam z uśmiechem.
- Tak jak ja.- cmoknął mnie w nos. Uśmiechnęłam się smutno.
- Niall?- spytałam.
- Hmm- zamruczał jeżdżąc nosem po mojej szyi.
- Co będzie z nami?- zapytałam.
- A co ma być?- oderwał się od mojej szyi patrząc uważnie na mnie.
- No wiesz, nasi rodzice są razem. Nie daj Boże twój tata może się oświadczyć mojej mamie, nie twierdze, że się zgodzi bo to raczej mało prawdopodobne, ale załóżmy, że się zgodzi. Co wtedy zrobimy jeśli cały czas no wiesz...
- Będziemy razem?-  dokończył Niall. Kiwnęłam głową.- Coś się wymyśli.- wzruszył ramionami- Ale obiecuję, że cokolwiek zrobimy bądź wymyślimy będziesz szczęśliwa.- kurde. To my jesteśmy razem czy nie?
- Niall?- spytałam z wahaniem.- My jesteśmy razem?- zapytałam na jednym wdechu. Spojrzał na mnie zdezorientowany.
- Zasadniczo to robimy wszystko co ''normalna para'' więc wydawało mi się, że tak- wyjaśnił- ale jeśli nie chcesz..- pokręciłam przecząco głową.
- Nie, chce- zaprzeczyłam.
- To zróbmy to tak jak należy. Będziesz ze mną chodzić?- zapytał ze śmiechem.
- Oczywiście.- uśmiechnęłam się przyciskając swoje usta do jego.

____________________________________________________________________________
_________________________________________________________________

Podzieliłam jednak ten ostatni rozdział na dwa. Dodaje dzisiaj. Następny pojawi się podejrzewam, że jakoś w weekend. :)
Buziaki x

2 komentarze:

  1. Jej! Pierwsza :D. Rozdział cudowny, taki słodki. Cieszę się, że mimo wszystko Harry i Bety nadal ją kochają :). Jestem ogromnie szczęśliwa, że oni są oficjalnie razem :D kocham, kocham, kocham.
    Czekam na następny rozdział tylko szkoda, że to już koniec :c.
    Pozdrawiam i życzę weny.

    Zapraszam do mnie :

    niedostepnamilosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. genialny rozdział kochana, bardzo mi się podobał. życzę weny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń